Las
reż. Piotr Dumała
Polska 2009
* * * * *
Dumała, znany w Polsce i na świecie ze swych animacji, w których posługuje się metodą wydrapywania kadrów na płytach gipsowych stworzył film aktorski. Zmysł malarski sprawił, że ten poetycki film pozbawiony słów, zachwyca perfekcyjną scenografią i zdjęciami przepełnionymi (czasami nachalną) symboliką. Artysta film wyreżyserował, napisał scenariusz, stworzył scenografię. Podporządkowując wszystko bardzo osobistej treści, nie odcinając się przy tym od dotychczasowej twórczości, stworzył dzieło autorskie.
Film rozgrywa się w dwóch planach
czasowo – przestrzennych. W
pierwszym obserwujemy ojca i syna (Stanisław Brudny i Mariusz Bonaszewski –
obaj znakomici) w ich ascetycznym mieszkaniu. Pierwszy jest przykuty do łóżka,
bezwładny, nie pozostało mu już wiele czasu. Syn opiekuje się nim, asystując
przy najbardziej intymnych czynnościach. Równocześnie obserwujemy ich
wędrujących przez tytułowy las – w tej rzeczywistości to ojciec opiekuje się
synem, prowadzi go przez mroczne zakamarki lasu przepełnionego symbolicznym
elementami (rzeka, wąż). Pierwsza rzeczywistość jest do bólu realna, bardzo
osobista. Nie jesteśmy natomiast pewni statusu ontologicznego drugiej historii.
Może nam się ona wydawać po prostu odwróconą wersją pierwszej. Może być snem
ojca, który pomimo litości, jaką obdarza go syn, odtrąca go. Za tą
interpretacją przemawia oniryczny klimat tych scen oraz fakt, że Dumała we
wcześniejszych filmach stosował poetykę snu. W moim przekonaniu historia
dziejąca się w lesie jest obrazem świadomości ojca, jego wewnętrznym
rozumieniem sytuacji. Bo czy nie jest tak, że umierający na łożu ojciec nie
sprawia, że syn zaczyna dojrzewać, przemienia się? Obrazem tej przemiany jest
właśnie wędrówka przez las.
(uwaga: poniższy akapit zdradza zakończenie filmu) Głównym tematem filmu jest śmierć. W realnym świecie śmierć ojca ukazana w bardzo realistyczny, niemalże naturalistyczny sposób. W alternatywnej historii śmierć jest równie symboliczna, co sam las. Ojciec prowadzi syna, aby w ostatniej sekwencji filmu zabić go nożem, który towarzyszy bohaterom od początku wędrówki niczym strzelba Czechowa. Uprzednio prosi syna o zebranie drwa na zbudowanie stosu, na którym spala jego ciało. Motyw ofiary z syna zaczerpnięty z historii Abrahama i Izaaka jest tu tylko wyjściem do uniwersalnej historii o dramacie ludzkiej egzystencji. W rzeczywistości wykreowanej przez Dumałę nie ma Boga. Nikt nie powstrzymuje ojca przed zabiciem syna. Las jest właśnie takim światem, gdzie człowiek jest zdany na samego siebie, podejmuje decyzje, często przy tym błądząc. A jednak w śmierci syna tkwi oczyszczenie – podobnie jak poprzez śmierć ojca syn przemienia się. Dla obu tym oczyszczeniem jest wewnętrzny spokój, który symbolizuje łódź samotnie dryfująca na rzece wśród swojskich sosen lasu.(koniec treści zdradzających zakończenie filmu)
(uwaga: poniższy akapit zdradza zakończenie filmu) Głównym tematem filmu jest śmierć. W realnym świecie śmierć ojca ukazana w bardzo realistyczny, niemalże naturalistyczny sposób. W alternatywnej historii śmierć jest równie symboliczna, co sam las. Ojciec prowadzi syna, aby w ostatniej sekwencji filmu zabić go nożem, który towarzyszy bohaterom od początku wędrówki niczym strzelba Czechowa. Uprzednio prosi syna o zebranie drwa na zbudowanie stosu, na którym spala jego ciało. Motyw ofiary z syna zaczerpnięty z historii Abrahama i Izaaka jest tu tylko wyjściem do uniwersalnej historii o dramacie ludzkiej egzystencji. W rzeczywistości wykreowanej przez Dumałę nie ma Boga. Nikt nie powstrzymuje ojca przed zabiciem syna. Las jest właśnie takim światem, gdzie człowiek jest zdany na samego siebie, podejmuje decyzje, często przy tym błądząc. A jednak w śmierci syna tkwi oczyszczenie – podobnie jak poprzez śmierć ojca syn przemienia się. Dla obu tym oczyszczeniem jest wewnętrzny spokój, który symbolizuje łódź samotnie dryfująca na rzece wśród swojskich sosen lasu.
Odbiór filmu Dumały ma charakter
kontemplacyjny – długie ujęcia, oszczędna muzyka i brak dialogów narzucają nam
przeżywanie każdego kadru. Dla jednych może okazać się to męczące, ale jeżeli
poddamy się charakterowi dzieła, możemy być bliscy przeżycia katharsis. Ten pozornie spokojny film
jest przepełniony przemocą: w części onirycznej jest ona dosłowna, w warstwie
rzeczywistej paradoksalnie ukryta. Przejawia się w gestach ojca wobec syna,
rekwizytach (skórzany pas, którym syn przywiązuje ojca do krzesła, aby go
obmyć).
Zadziwiające, z jakim wyczuciem reżyser
przechodzi od jednej rzeczywistości do drugiej, bez żadnych zgrzytów. Jesteśmy
w mieszkaniu, za oknem widać gałęzie drzew i nagle akcja przenosi się do lasu.
Przy czym nie ma w tym nic sztucznego, wszystko jest płynne. W innej scenie
obrazek z drzewem wiszący na ścianie pełni identyczną funkcję. Wszystko jest w
tym filmie perfekcyjnie wygrane.
Warto na koniec wspomnieć o pierwszej
sekwencji filmu, która odsyła nas do wcześniejszych filmów Dumały, a przez to
życia i twórczości samego artysty. Została ona stworzona za pomocą animacji (ponownie
płyty gipsowe). Składają się na nią krótkie epizody, z których możemy
wywnioskować o przeszłości syna (miłość życia, pragnienie zostania artystą,
konflikt z ojcem). Rzuca to nam trochę światła, na historię tych dwu osób tak
oddalonych od siebie, których połączy dopiero śmierć jednego z nich. Syna
możemy wtedy uznać za alter ego
reżysera. Czyni to z filmu Dumały obraz intymny, osobisty, poetycki (recenzenci
zaczęli porównywać dzieło Dumały do fenomenu, jakim w polskim kinie była
twórczość Konwickiego). Reżyser, dzięki temu filmowi wpisuje się w grono autorów,
dla których film jest szansą na szczerą wypowiedź, zapisanie swoich przeżyć na
celuloidowej taśmie. Żaden ze współczesnych polskich reżyserów nie jest tak
szczery wobec widza, żaden nie potrafi poruszyć widza sprawiając, że film staje
się dla odbiorcy czymś równie osobistym, co dla reżysera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz