niedziela, 2 czerwca 2013

Hiroshi Teshigahara - Kobo Abe - Toru Takemitsu

        W latach 1962 – 1968 powstały cztery filmy, które wywiązały się ze współpracy trzech niezwykłych osobowości kultury japońskiej. Debiutując na dużym ekranie reżyser Hiroshi Teshigahara zaproponował pisarzowi Kobo Abe napisanie scenariusza na podstawie tegoż powieści zatytułowanej Otoshiana. Teshigahara jest przedstawicielem japońskiego ambitnego kina niezależnego, którego narodziny miały związek z kryzysem wielkich wytwórni, i powstaniem telewizji. Reżyserzy tacy jak Oshima, Yoshida czy właśnie Teshigahara założyli własne firmy produkcyjne. Twórczość niezależnych reżyserów stanowiła w latach sześćdziesiątych 50% wszystkich filmów produkowanych w Japonii. Co najważniejsze filmy te wyróżniały się na tle filmów wielkich wytwórni czy produkcji telewizyjnych – były artystyczne, ambitne, w problematyczny sposób traktujące o sytuacji społeczeństwa japońskiego[1]. Abe Kobo to pisarz, który na podstawie swoich prac napisał dla Teshigahary scenariusze do większości jego filmów. W swoich powieściach nacechowanych egzystencjalną problematyką wyrażał się krytycznie o systemie w jakim zmuszony jest żyć człowiek. Okazał się on głosem pokolenia, niezadowolonego, buntującego się.  To wszystko sprawiło, że uważa się go za jednego z ojców Nuberu Bagu[2]. Muzykę do dzieła skomponował Toru Takemitsu, który zasłynął z prac dla mistrzów azjatyckiego kina, m. in. Korosawy czy Kobayashiego. Jego muzyka stała się jednym z bohaterów filmów Teshigahary. Wyrażała emocje w enigmatycznych scenach pozbawionych słów. Trudno wyobrazić sobie te filmy bez udziału choćby jednego ze współtwórców. Każdy w jakimś stopniu wpływał na pozostałych i każdy pozostawił swoje wyraźne piętno na ostatecznym kształcie filmów. Równie problematyczne jest przypisanie ich twórczości do konkretnego nurtu Nuberu Bagu. W jakimś stopniu są to zawsze filmy zaangażowane społecznie, z wyraźnie zarysowanym socjalnym tłem. Najważniejszy jednak jest człowiek – są to uniwersalne opowieści mające często charakter egzystencjalnych przypowieści. W każdej z nich pojawia się problem tożsamości człowieka w świecie, w którym jednostka ludzka utraciła swoją wartość. Innym wariantem jest igranie człowieka z własną tożsamością. Pierwszy z nich pojawia się w dwóch pierwszych filmach: Pułapce (Otoshiana, 1962) i Kobiecie z wydm (Suna no onna, 1964), wprowadzających do historii aspekt dehumanizujący. Drugi w Twarzy innego (Tanin no kao, 1966) i Człowieku bez mapy (Moetsukita chizu, 1968).

          W Pułapce Teshigahara wykorzystuje konwencję kryminału. Osią zwrotną historii jest morderstwo. Uśmiercenie głównego bohatera w pierwszej części filmu wprowadza oryginalną konstrukcję fabuły, w której śledzimy losy zjawy starającej się zrozumieć przyczynę własnej śmierci. W przeciwieństwie jednak do klasycznego kryminału zagadka nie zostaje rozwiązana – nie dowiemy się kim był morderca i jakimi pobudkami się kierował. Nie ma to dla nas większego znaczenia, gdyż kryminał przeradza się szybko w metafizyczną farsę. Oto duch zamordowanego zaczyna przyglądać się z zaświatów prowadzonemu śledztwu, próbując samemu dociec prawdy. Niestety jedyny kontakt może on nawiązać z innymi duchami. Teshigahara przedstawia nam historię, która przypomina antyczną tragedię. Głównymi postaciami dramatu są: górnik – zamordowany w wyniku fatalnego zbiegu okoliczności lub celowemu zrządzeniu losu (jest łudząco podobny do osoby, która mogłaby być faktycznym celem ataku), świadek – kobieta, która otrzymuje pieniądze za milczenie, następnie umiera zhańbiona przez policjanta, u którego szukała ratunku przed mordercą. Jest jeszcze dziecko, milczący świadek tych wydarzeń – jedyny bohater, z którym możemy się utożsamić, pomimo swej pasywności, która wyklucza go z tej surrealistycznej farsy. Morderca jest osobą o niepewnym statusie ontologicznym, kimś w rodzaju Deus ex Machina, narzędziem, którym posługuje się Absolut z ironią rzucający nieszczęścia na główne postaci. „Pułapka” jest kluczowym słowem dla wszystkich filmów Teshigahary. Obserwujemy wijące się postaci w egzystencjalnym kotle. Jest nim dolina, którą obserwuje z niewielkiego wzgórza tajemniczy morderca.
          Jeszcze bardziej dosłowna „pułapka” została ukazana w Kobiecie z wydm. Jest nią ogromny dół, który staje się więzieniem dla entomologa, który w poszukiwaniu owadów przyjechał do pewnej wioski. Jej mieszkańcy pozbawiają go wolności i godności. Uwięziony z tytułową wdową musi zbierać piasek z wydmy, która codziennie ich zasypuje. Materiał ten jest sprzedawany i wykorzystywany do budowy (nielegalnie ze względu na jego nietrwałość). W zamian za swoją pracę otrzymują jedzenie. Wolność może przyjść jedynie przez poniżenie i pozbawienie godności (publicznie odbyty stosunek płciowy w budzącej scenie grozy pełnej ekspresjonistycznego oświetlenia i budzącej grozę muzyce Toru Takemitsu). Piotr Kletowski uważa, że nigdy nie udało się ukazać lepszej metafory ludzkiej egzystencji, której imperatywem jest zmaganie się z przeciwnościami losu, niż poprzez sytuację owej pary[3]. Pułapka egzystencji w jakiej znajduje się kobieta była porównywana do tragedii Syzyfa[4]. Bohater stawia kobiecie pytanie: Przerzucasz piasek żeby żyć, czy żyjesz żeby przerzucać piasek? To banalne sformułowanie okazuje się niezwykle uniwersalne. Ta niezdolność do wyrwania się z fatalnej sytuacji jest żywcem wzięta z egzystencjalnej filozofii Sartre’a  czy Camusa. Entomolog, opisując na początku filmu relacje ludzi, mówi o nieufności do drugiej osoby, biurokratycznych zaświadczeniach (legitymacjach, dowodach), które stanowią dla człowieka dowód jego niewinności i podstawę istnienia w społeczeństwie. Nasz bohater odnajduje człowieka wśród wydm – w tej bolesnej sytuacji znajduje się przewrotna nadzieja, z której korzysta. Gdy nadarza się okazja do ucieczki, postanawia zostać. Odnajduje siebie, istotę swojej egzystencji. Jak mówił Teshigahara: „Symboliczny piasek, to przecież nic innego jak życie krańcowo uproszczone, ale jak najbardziej pełne w swoim wymiarze”[5].
         Kryminałem posłużyli się także twórcy w ostatnim filmie jaki stworzyli w latach sześćdziesiątych, który stanowi zwieńczenie ich przygody z nową falą – Człowieku bez mapy. Głównym bohaterem filmu jest detektyw, który prowadzi dochodzenie w sprawie zaginięcia pewnego mężczyzny, który jak się okazuje był związany z podziemnym światem Tokio, pełnym narkotyków, prostytucji i nielegalnych taksówkarzy. Sam zaginiony był fotografem tworzącym męskie akty. Ten rys społeczny pełen krytycyzmu ma szczególne znaczenie dla rozwoju fabuły, gdyż wkroczenie bohatera w nieznany mu wcześniej świat niesie ze sobą fatalne skutki. Pomimo iż wcześniej zapewne miał świadomość istnienia Tokijskiego półświatka, teraz za sprawą inwigilacji, która przybiera wymiar fanatyczny, bohater staje się jego uczestnikiem. Detektyw śledzi ostatnie poczynania poszukiwanego, starając się zrozumieć jego zachowanie, niejako się z nim utożsamia. Na tyle dobrze, że pod koniec opowiadanej historii nie ma pewności czy jest jeszcze sobą czy już nim. Widz ma jeszcze bardziej utrudnione zadanie, gdyż twórcy celowo pominęli przedstawienie postaci. Z chwilą rozpoczęcia filmu jesteśmy już w środku śledztwa i nie znamy prawdziwego charakteru detektywa.
         O tym jakie niebezpieczeństwo niesie ze sobą igranie z własną tożsamością najpełniej zostało ukazane w  Twarzy innego. W tym dramacie pracownik wielkiej korporacji traci w wypadku twarz. Lekarz, współczesny doktor Frankenstein, wykonuje na nim eksperymentalną operację przeszczepu twarzy. Film rozpoczyna się w gabinecie wypełnionym słojami z ludzkimi członkami. Doktor ma świadomość, że może – nie tyle co stworzyć potwora, co – zniszczyć pacjenta. Stanie się to wtedy, gdy twarz „przejmie kontrolę” nad swoim właścicielem. Anonimowość jaką zyskuje bohater sprawia, że jest on zdolny do rzeczy, których nigdy nie odważyłby się zrobić. A więc czy jest tak, że twarz wytwarza nową tożsamość bohatera? Raczej ukazuje jego prawdziwe oblicze. Teshigahara stawia pytanie o ludzką naturę. W ostatniej scenie filmu pojawia się konkluzja na temat ludzkiej mentalności. Jeżeli człowiek jest z natury zły, to świat pełen anonimów doprowadziłby do degrengolady i apokaliptycznego zniszczenia. Doktor stara się to uświadomić bohaterowi, który korzysta ze swojego przywileju w nieetyczny sposób – starając się uwieść własną żonę, wystawia ją i siebie na próbę.
         Jak wspomniałem we wstępie, w filmach poruszone zostały także zagadnienia społeczne. Największy wpływ na to miał scenarzysta Kobo Abe – zaangażowany w tę tematykę niejednokrotnie podejmował motyw wyzysku jednostki przez kapitalistyczny system – w przypadku Japonii dodatkowo narzucony im przez agresora i zupełnie przeciwny ich tradycji. Bohater Pułapki jest górnikiem, który wędruje w poszukiwaniu pracy. Nie wiemy dokładnie co było przyczyną porzucenia poprzedniej pracy w kopalni węgla, ale dostajemy wyraźne wskazówki – na początku filmu reżyser umieścił fragment dokumentalnych zdjęć (lub na takie inscenizowanych) ukazujących morderczą pracę ludzi w kopalni. Wrażenie jest podwojone w momencie gdy reżyser wraca do tego tematu w drugiej części filmu. Oto nasz protagonista przemierza miasto duchów – opuszczone ulice zamieszkiwane niegdyś przez pracowników kopalni. Spotyka karykaturalne wizje mieszkańców z zaświatów w zastygłych pozach, sugerujących, że zmarli w czasie wykonywania pracy.
         Wpisujący się w nurt kina egzystencjalnego Twarz innego, porusza również pewne społeczne zagadnienia. Jednak według Davida Dessera historia ma wymiar jednostkowego dramatu, problemy te są natury osobistej. Chodzi tu o przesądy jakimi kierują się ludzie w spotkaniu z głównym bohaterem. Brak posiadania przez niego twarzy automatycznie alienuje go od społeczeństwa. Oto wymiar osobisty, Jednak twórcy wprowadzili do historii kontekst społeczny. Bohater filmu porównuje się do Koreańczyków mieszkających w Japonii, którzy tak jak on są ofiarami przedwczesnych osądzeń. Bohater w ten sposób czuje z nimi pewną więź[6]. Problem koreański jest jednym z wielu podejmowanych przez nowofalowych twórców, ale nie jest on z pewnością głównym tematem Twarzy innego. Film ten także porusza problem alienacji na tle rasowym. Dlatego można przyjąć, że traktuje on o tolerancji w ogóle.
         Audie Bock w eseju na temat Kobiety z wydm wskazuje, że ten film, prócz tego że odnosi się do tożsamości indywidualnej, traktuje także – co jest charakterystyczne dla japońskiej kultury – o tożsamości względem grup społecznych[7]. Człowiek jest skazany na presję ze strony rodziny, społeczeństwa, itd. W książce i filmie takiej presji zostaje poddany główny bohater ze strony mieszkańców wioski. Narzucają mu oni rolę społeczną – partnera wdowy i robotnika. Niszczy to jego osobowość i całkowicie zmienia tożsamość, czego najpełniejszy wyraz znajduje się w finalnym pogodzeniu się z własnym losem. Ta z pozoru tragiczna sytuacja niesie ze sobą pozytywny wydźwięk – entomolog staje się człowiekiem, który poświęca się dla dobra  drugiej osoby. I to wydaje się najważniejsze w filmach Teshigahary – aby pozostać człowiekiem.
     


[1] Por. Stanisław Janicki, Film japoński, Warszawa 1982, s. 120 – 123.
[2] Por. Piotr Kletowski, Kino Dalekiego Wschodu, Warszawa 2009, s. 56
[3] Por. Ibidem.
[4] Por. www.filmref.com/directors/dirpages/teshigahara.html#dunes (stan z dnia 26 IX 2010)
[5] Cyt. za Stanisław Janicki, Op. cit., s. 143
[6] Por. David Desser, Eros Plus Massacre: An Introduction to the Japanese New Wave Cinema, Indiana University Press 1988, s. 150
[7] Por. Audie Bock, Woman in the Dunes: Shifting Sands [w:] www.criterion.com/current/posts/593-woman-in-the-dunes-shifting-sands                          (stan z dnia 26 IX 2010)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz